Ostre i/ lub przewlekłe bóle w rejonie środkowego i górnego kręgosłupa piersiowego to problem, z którym lekarze i fizjoterapeuci stykają się bardzo często. Zastrzyki, środki przeciwbólowe, zabiegi chiroterapeutyczne, manipulacje krótkodźwigniowe (HVLA) czy fizjoterapia nie zawsze przynoszą w ich przypadku pożądany efekt. Podobnych problemów przysparza terapeutom także ograniczona ruchomość żeber wskutek urazu lub dysfunkcji płuc względnie klatki piersiowej. W takich sytuacjach pacjenci często szukają pomocy u osteopatów. Niestety, również i tutaj, mimo szerokiej gamy rozmaitych zabiegów, nie zawsze udaje się przynieść ulgę.
Początki metody akordeonowej
Doświadczeniem, które legło u podstaw rozwinięcia opisywanej tutaj nowej techniki, był przypadek pewnej 76-letniej pacjentki. Owa wysportowana pani, bez nadwagi, pojawiała się wówczas w gabinecie od blisko 3 miesięcy z powodu bólów w szczycie kifozy piersiowej, które w ostatnich dniach nasiliły się do tego stopnia, że nie była w stanie spać, a nawet pojawiły się u niej myśli samobójcze. Ze względu na wydatne zaokrąglenie pleców ponad 5. i 6. trzonem kręgu piersiowego, w związku z rozpoznaną u pacjentki osteoporozą, istniało silne podejrzenie kompresyjnego złamania trzonu kręgu po stronie brzusznej.
Badania radiologiczne wykluczyły jednak złamanie (ryc. 1 i 2, a także badanie rezonansem magnetycznym). Nawet dwie sesje osteopatyczne w połączeniu z akupunkturą i maksymalnymi dawkami środków przeciwzapalnych, choć zniwelowały rozmaite dysfunkcje, to zasadniczych dolegliwości nie zmniejszyły niemal wcale. Sytuacja zmieniła się jednak o tyle, że nękające pacjentkę bóle, wcześniej rozproszone w obrębie całej kifozy piersiowej, obecnie skupiły się przede wszystkim w jednym obszarze, a mianowicie ponad stawami żebrowo-kręgowymi V żebra po prawej stronie. Ze względu na zaawansowaną postać osteoporozy do zlikwidowania blokady żeber nie można było zastosować żadnej z popularnych technik manipulacji z impulsem, zaś dostępne w tym przypadku zabiegi osteopatyczne zostały już wykonane i można je było tylko powtarzać.
To właśnie wskutek takiego dylematu powstała technika akordeonowa, która już po jednokrotnym zastosowaniu na dłuższy czas uwolniła pacjentkę od bólu.